Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

piątek, 27 lipca 2012

Papierowe naklejanki

Na fali sezonu prezentowego i zakupów z nim związanych powstały 2 rzeczy. Niedawno znowu odwiedziłam sklep Telpen na Kazimierza Wielkiego i zrobiłam zapasy nowych klejów i innych tam podkładów - trzeba było je wypróbować. Papier wypatrzyłam w osiedlowym sklepie typu "wszystko i nic".
Oto rezultaty:
Numer 1 - serwetnik dla Mamy na imieniny - Mama od dawna wspomina, że coś na serwetki by się przydało. Przezroczysty serwetnik z plastiku kupiłam za kilka złotych w Ikei. Spodobała mi się jego konstrukcja, bardzo prosta i zarazem pomysłowa i praktyczna. Dodatkowo jest przezroczysty więc można ozdobę nakleić od wewnątrz i mieć gładki efekt en face. Wzorek - z papieru do prezentów.

Numer 2 - pamiątka po odejściu ze znienawidzonej pracy :) pudełko z grubego kartonu po czekoladkach było złote i trochę śliskie. Potraktowałam je zatem nowym podkładem, nastepnie akrylem z tchibo shopu (nie polecam tych farb u nich - słabo kryją), następnie na wieczko nakleiłam jeden z motywów ze wspomnianego papieru. Efekt byłby chyba lepszy, gdyby farba była lepszej jakości... ale cóż - tanie mięso psy jedzą i nie ma się co dawać nabrać na takie "okazje". Pudełeczko nadal pełni funkcję szkatułki na kolczyki.