Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

sobota, 8 marca 2014

Kto od lat wyznacza trendy w polskiej alternatywie?

Niedawno w Trójce usłyszałam nową piosenkę Artura Rojka - Beksa. Temat może nie do końca mój (w innych utworach jego autorstwa znacznie więcej do mnie trafiało), ale mimo wszystko odnajduję w niej coś dla siebie. Każdy chyba ma jakieś wspomnienia, które są tak uciążliwe, że nawet po latach paraliżują strachem. Nawet jeśli nie wspomnienia, to chociaż sen, że ktoś mnie goni, ale nie mogę zrobić kroku. Każdy ma gdzieś gdzieś w sobie głęboko Beksę - to ona, napiętnowana przez otoczenie i przez to przez nas samych, powoduje, że czasem nie mamy ochoty z nikim rozmawiać ani się dzielić. Ale na codzień nakładamy brokat i idziemy jakoś naprzód, chociaż czasem nogi jak z waty.

Utwór muzycznie świetny. W zestawieniu z najnowszymi dokonaniami Myslovitz, pokazuje bardzo, ale to bardzo dobitnie, że to Rojek stanowił o randze tego zespołu. Myslovitz to był przez lata zespół, który był awangardą polskiej sceny muzycznej - nie dla każdego. Myslovitz zmierza nowym materiałem nieuchronnie w kierunku popu. Natomiast Rojek najwyraźniej trzyma właściwy kurs i można mieć nadzieję, że po jego odejściu z Myslovitz nie będzie na polskiej scenie żadnej dziury, lecz że nadal będzie wyznaczał trendy w polskiej muzyce alternatywnej. Dobra robota - czekamy na więcej!:)

PS. Od kilku tygodni nie słuchałam LP3, ale ponoć debiut na liście z numerem 1! :)

Tutaj można obejrzeć - Artur Rojek - Beksa