Mój ulubiony profesor zadał nam ostatnio do przeczytania na zajęcia powieść, Straże nocne Bonawentury. Nie najłatwiejsza to lektura, aż trudno uwierzyć, że pisana prawie 200 lat temu - ma cechy bardzo modernistycznych zabiegów, jak np. strumień świadomości. Żałuję bardzo, że nie mogę wziąć udziału w zajęciach o tej książce - może koledzy i koleżanki dodadzą tu komentarz i wnioski ze wspólnej dyskusji? Będzie mi bardzo miło:)
Tymczasem podzielę się tu kilkoma fragmentami, które jak widać są trafne niezależnie od czasu i udowadniają, że człowiek dziewiętnastowieczny niewiele różnił się od dwudziestopierwszowiecznego.
Strony 93- 94
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz