Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

sobota, 17 maja 2014

Straże nocne Bonawentury

Mój ulubiony profesor zadał nam ostatnio do przeczytania na zajęcia powieść, Straże nocne Bonawentury. Nie najłatwiejsza to lektura, aż trudno uwierzyć, że pisana prawie 200 lat temu - ma cechy bardzo modernistycznych zabiegów, jak np. strumień świadomości. Żałuję bardzo, że nie mogę wziąć udziału w zajęciach o tej książce - może koledzy i koleżanki dodadzą tu komentarz i wnioski ze wspólnej dyskusji? Będzie mi bardzo miło:)
Tymczasem podzielę się tu kilkoma fragmentami, które jak widać są trafne niezależnie od czasu i udowadniają, że człowiek dziewiętnastowieczny niewiele różnił się od dwudziestopierwszowiecznego.

Strony 93- 94


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz