Dziś zamiast uczyć się do egzaminu, postanowiłam uzupełnić zaległości innego rodzaju :)
Kolejną pamiątką po słodkim czasie urlopowania jest świecznik. Jak przy każdej rzeczy, tak i tutaj kryje się pewna historia... Tym razem niesie ją ze sobą serwetka. Paczkę serwetek z tym lekkim motywem roślinnym otrzymałam w prezencie wieki temu wraz z woskową ogromną świecą ozdobioną tymże samym wzorem. Darczyńcą była nasza dobra znajoma z Niemiec, Asia. Świeczka już dawno się wypaliła, ale piękne serwetki jakimś cudem uchowały się przez te, chyba co najmniej, 10 lat. Aż doczekały się takiego "come-back". kto by pomyślał!
Drewniany świecznik tradycyjnie zakupiony przez moją Mamę za jakieś 2 zł na szperach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz