Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

czwartek, 1 marca 2012

Pestka, Anka Kowalska

Dwa dni temu skończyłam czytać "Pestkę" - kilka lat zabierałam się do tej lektury. Wcześniej kilka razy widziałam film z Jandą i Olbrychskim. Podobał mi się, świetna muzyka, świetne aktorstwo, emocje. Książka jednak dała mi znacznie więcej. Jest to książka o tym, że życie nie jest czarno-białe - że istnieje wiele odcieni szarości. Próbuje ona szukać odpowiedzi na pytanie, czy mamy zawsze i wszędzie trzymać się zasad, czy może w imię szczęścia osobistego możemy sobie pozwalać na pewne odstępstwa. Czy moralność stuprocentowa jest w ogóle możliwa? Czy nie jest tak, że gdy staje się skrajna, to przeradza się w hipokryzję? Czy mamy skazywać się na nieszczęście, na brak szczęścia w imię ustanowionych zasad, czy też powinniśmy iść na kompromisy, by zaznać miłości? A co jeśli podążanie za "prawem" szczęścia nie daje? Czy nie gorsze jest stwarzanie pozorów i życie w kłamstwie, pod maską życiowego sukcesu ukrywać życiową porażkę - bo tak trzeba? Czy to nie jest najgorsze tchórzostwo? A czego chce dla nas Bóg - czy woli byśmy podążali za prawem czy chce byśmy byli szczęśliwi? Czy mam odwagę jak Agata choć przez chwilę być szczęśliwa, czy jak Sabina chcę stworzyć "idealne" życie, które szczęścia nie daje i dawać nie może, bo nie jest budowane na prawdzie, lecz na czymś sztucznym, stworzonym a nie zrodzonym...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz