Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

poniedziałek, 1 października 2012

Materiał przyrodniczy - prapremiera

Nareszcie mogę zaprezentować rezultaty mojej nowej pasji - decoupage z suszonych roślin. Moja Mama nazwała to raz "materiałem przyrodniczym" i już tak, z lekką dozą autoironii, nazywamy:)
Poniższe pudełko dojrzewało we mnie bardzo długo. Miał to być prezent dla bliskiej osoby, skromnej aczkolwiek bardzo wymagającej estetycznie, więc i pomysłów było kilka przez blisko pół roku, ale żaden nie mógł być bardziej trafiony od tego!
Pomysł z suszeniem roślin, by je potem użyć do naklejania na przedmioty zaczerpnęłam z podręcznika do decoupage'u. Wykonałam (prawie) samodzielnie specjalną prasę do suszenia roślin i wreszcie po kilku miesiącach się odważyłam:) Efekt poniżej - nieskromnie powiem, że mnie zachwyca, ale oceńcie sami:)
Serwetnik pomalowany akrylem na biało, następnie naklejone na niego, bardzo subtelne, zasuszone gałązki starca (to taki trochę chwast ogrodowy, ale bardzo efektowny jak się okazało), klej i lakier nakłada się gąbką (tapowanie), by nie uszkodzić suszków pędzlem.
Pudełko pasuje idealnie do nowoczesnego wnętrza utrzymanego w czystych kolorach ecru, bieli i ciemnego brązu - dodaje odrobinę rustykalnego smaku, nie narzucając się przy tym zbytnio. Pojechało do stolicy!:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz