Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

sobota, 29 grudnia 2012

Lobeliowy zestaw sypialniany

No, to wreszcie mogę odrobić zaległości i pochwalić się "dziełami", które powstały w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Na początek - mój debiut z, jak to moja Mama nazwała, "materiałem przyrodniczym". Jako pierwsza powstała mini szkatułka na drobiazgi. Na białym tle ciemnoniebieskie, delikatne kwiatuszki lobelii. Efekt - oceńcie sami - jak dla mnie urzekający. Niestety po kilku tygodniach lakier nieco pożółkł - nie wiem dlaczego: albo był już trochę za stary, albo kwiaty były nie dość wysuszone, albo zaszkodziło mu letnie słońce. Trudno - tragedii nie było, ale nie był już bielszy niż biel.

Do kompletu powstał serwetnik - tym razem użyłam białego akrylu do mebli firmy Dekoral i lakieru do drewna - również z Castoramy. Lakier dość wodnisty, więc nie daje efektu zatopienia motywu i idealnego wygładzenia powierzchni. Niestety, sprawdza się tu ulubione powiedzonko mojej Mamy, które słyszałam od najmłodszych lat: sztuka nie lubi skąpstwa. Użycie akrylu do mebli ma tę zaletę, że bardzo dobrze kryje i jest sam z siebie dość połyskliwy.

Komplet został sprezentowany Kasi z okazji przeprowadzki do nowego mieszkania. W sumie pomyślany był o niej od początku, bo miała w planach surowy wystrój w stylu skandynawskim - biało-niebieski. Koncepcja się zmieniła, ale i tak zestaw dość efektownie prezentuje się w jej sypialni :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz