Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

Już nie mów, nie mów nic, nie mów nic...

To słowa piosenki, którą bohaterka filmu "Nóż w wodzie" śpiewa dla chłopaka. Czasem może powinnam je sobie sama zanucić... Ale może właśnie po to powstał ten blog, abym bezkarnie mogła wylewać swoje przemyślenia. Pieter Bruegel powiedział kiedyś o sobie, że "cierpi na nadmiar widziadeł". Ja cierpię na nadmiar myśli...

poniedziałek, 12 października 2015

IV Festiwal Aktorstwa Filmowego - spotkanie z Zygmuntem Malanowiczem

Chyba nawet nigdy o tym nie marzyłam! To prawdziwy zaszczyt, że w ramach Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. T. Szymkowa mogłam dzisiaj uczestniczyć w spotkaniu z Zygmuntem Malanowiczem. Spotkanie początkowo kręciło się wokół pokazywanego filmu, ale że temat to raczej ciężki i bardzo osobisty, to jakoś gadka się nie kleiła. Prowadzący próbował namówić Gościa na zwierzenia o emocjach towarzyszących roli, ale nie wziął w rachubę, że Gość pochodzi ze starej dobrej szkoły i nie należy raczej do aktorów, którzy rozczłonkowują postać i potem składają ją na nowo uzupełniając ją o swoje emocje, a potem jeszcze dzielą się tym intymnym doświadczeniem na forum.

Miałam wrażenie, że Zygmunt Malanowicz to dobry fachman, który przychodzi, robi swoje i wychodzi. Nie robi na sobie wiwisekcji w kontekście granej roli, tylko skupia się na tym, co sam podkreśla, co ma do przekazania widzowi. Pięknie o tym mówił, pytany, czy ma dzisiaj dużo interesujących propozycji. Okazuje sie, że dla aktorów chcących dać od siebie jakąś głębszą myśl, nie ma zbyt wielu ofert. Współczesne kino polskie wciąż próbuje imitować Hollywood, chce stworzyć jego kopię, ale to się nigdy nie uda. Smutne jest tylko to, że zapomna się o walorach Polskiej Szkoły Filmowej, która stworzyła podwaliny dla jakości polskiej kinematografii. Zabójcze tempo tworzenia filmów uniemożliwia ubogacenie treści w głębsze przesłanie. Ratuje nas jeszcze teatr, w którym częściej zdarzają się artyści-wnikliwi obserwatorzy rzeczywistości, którzy wyłapują współczesne problemy i zagrożenia i potrafią ubrać je w przekaz sceniczny. Malanowicz zwrócił tu uwagę na teatr Warlikowskiego, w którym występuje (w październiku będą grać we Wrocławiu w ramach festiwalu Dialog). Spotkanie zakończyło się tradycyjnie oklaskami i wyrazami uznania. Gość docenił Wrocław i jego mieszkańców, mówiąc że bardzo lubi tu przyjeżdżać, ma dobre wspomnienia z czasów, gdy tu pracował, że ludzie tutaj znacznie częściej niż w Warszawie uśmiechają się na ulicy :)

Po spotkaniu podeszłam, by osobiście podziękować za obecność i przekazać moje wyrazy uznania - mam też pamiątkę :)

A, to sobie przymnijmy piosenkę z filmu Nóż w wodzie :) ->Piosenka dla chłopaka - Nóż w wodzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz